Temat trudny dla chrześcijanina, ponieważ kościół uczy jednej prawdy: żyjesz
raz na Ziemi, a potem idziesz wprost do Nieba - do ojca Niebieskiego, swojego
taty duchowego.
Lecz nie zawsze tak się dzieje. Po opuszczeniu ciała, jako świetliste dusze, możemy znaleźć się w opałach. Ludzka
dusza nie potrafi sobie z tym poradzić. Już w chwili opuszczenia ciała, doznaje szoku. Nie wie, gdzie jest i martwi się swoją sytuacją. Kurczowo trzyma
się cielesnych - żyjących bliskich. Być może to mentalne, kurczowe trzymanie
się Ziemi, sprawia, że wrzucają się w oczy bytom niewidzialnym lub cielesnym inaczej.
Wtedy następują porwania dusz. Niestety, takie wydarzenia mają miejsce. Powrót do domu duchowego nie zawsze jest prosty.
Sytuacja ta wynika z braku wiedzy o życiu poza ciałem fizycznym, które nazywamy śmiercią. Wina ta spoczywa na kościele, ponieważ z uporem maniaka, zamykają usta widzącym zakonnikom i zakonnicom. Wielki błąd moim zdaniem.
Ale cóż, nie istnieją ludzie doskonali na Ziemi, a jeśli gdzieś są, to zapewne ukrywają się, aby nie zostać rozpoznanymi. Rzeczywista śmierć nie istnieje. Następuje jedynie zmiana esencji życia z cielesno-energetycznej na energetyczną. Człowiek staje się istotą świetlistą (kulą światła), która po zmianie swych struktur, powinna podążać do Stwórcy - ojca i matki duchowej. Wiele osób działa na rzecz ludzkości, aby uświadamiać i pomagać zrozumieć rozmiar niebezpieczeństw na Ziemi oraz w chwili, gdy opuści się ciało fizyczne w stanie tak zwanej "śmierci".
Dusza ludzka jest światłem, rodzajem generatora energii, a jej brakuje w światach negatywnych. Porwania odbywają się, jak wspomniałam w poście o obcych poprzez portale międzywymiarowe, którymi u nas zarządzają m.in. Achoraki (dawna nazwa Achonaki).
A teraz ANTIDOTUM.
Co należy zrobić, aby nie wpaść w ręce nieprzyjaciela?
Za życia trzeba zrozumieć, że żyjemy wiecznie i wielokrotnie na Ziemi, bądź w innych obszarach Wszechświata (planety, gwiazdy). Lecz pomiędzy Ziemią, a prawowitym Niebem (domem duchowym) mogą przytrafić się niebezpieczeństwa w postaci porwania. Proś Duszę, żeby w dzień przed śmiercią wzywała pozytywne istoty, by poprosiła o bożą ochronę, żeby prawdziwy Bóg bronił Ciebie i ją w drodze do Nieba (prawowoitego domu duchowego). Wyjaśnij jej, że Dusza powinna także modlić się do prawdziwego Boga, by nie utracić z nim łaczności i zagwarantować dla Ciebie i dla niej bezpieczeństwo, a w szczególności wtedy, gdy wyjdziesz z ciała. Te sprawy należy załatwić za życia, tutaj na Ziemi. To nic, że nie słyszysz Duszy. Ona słyszy Ciebie doskonale bez względu na fakt, czy mówisz do niej na głos, czy w myślach.
Twoje zadania:
Sytuacja ta wynika z braku wiedzy o życiu poza ciałem fizycznym, które nazywamy śmiercią. Wina ta spoczywa na kościele, ponieważ z uporem maniaka, zamykają usta widzącym zakonnikom i zakonnicom. Wielki błąd moim zdaniem.
Ale cóż, nie istnieją ludzie doskonali na Ziemi, a jeśli gdzieś są, to zapewne ukrywają się, aby nie zostać rozpoznanymi. Rzeczywista śmierć nie istnieje. Następuje jedynie zmiana esencji życia z cielesno-energetycznej na energetyczną. Człowiek staje się istotą świetlistą (kulą światła), która po zmianie swych struktur, powinna podążać do Stwórcy - ojca i matki duchowej. Wiele osób działa na rzecz ludzkości, aby uświadamiać i pomagać zrozumieć rozmiar niebezpieczeństw na Ziemi oraz w chwili, gdy opuści się ciało fizyczne w stanie tak zwanej "śmierci".
Dusza ludzka jest światłem, rodzajem generatora energii, a jej brakuje w światach negatywnych. Porwania odbywają się, jak wspomniałam w poście o obcych poprzez portale międzywymiarowe, którymi u nas zarządzają m.in. Achoraki (dawna nazwa Achonaki).
A teraz ANTIDOTUM.
Co należy zrobić, aby nie wpaść w ręce nieprzyjaciela?
Za życia trzeba zrozumieć, że żyjemy wiecznie i wielokrotnie na Ziemi, bądź w innych obszarach Wszechświata (planety, gwiazdy). Lecz pomiędzy Ziemią, a prawowitym Niebem (domem duchowym) mogą przytrafić się niebezpieczeństwa w postaci porwania. Proś Duszę, żeby w dzień przed śmiercią wzywała pozytywne istoty, by poprosiła o bożą ochronę, żeby prawdziwy Bóg bronił Ciebie i ją w drodze do Nieba (prawowoitego domu duchowego). Wyjaśnij jej, że Dusza powinna także modlić się do prawdziwego Boga, by nie utracić z nim łaczności i zagwarantować dla Ciebie i dla niej bezpieczeństwo, a w szczególności wtedy, gdy wyjdziesz z ciała. Te sprawy należy załatwić za życia, tutaj na Ziemi. To nic, że nie słyszysz Duszy. Ona słyszy Ciebie doskonale bez względu na fakt, czy mówisz do niej na głos, czy w myślach.
Twoje zadania:
1. - Zdaję sobie sprawę, że po opuszczeniu ciała, żyję nadal, a byty (duchy negatywne, obcy) mogą chcieć mnie porwać i przekierować w obszar władania sił ciemności.
2. - Rozmawiam z duszą, aby pamiętała, co zrobić w przeddzień "śmierci", i gdy to nastąpi.
3. - Post o porwaniu kopiuję i zachowuję
w miejscu, w którym odczytam o każdej porze dnia i nocy.
4. - Gdy umarła bliska mi osoba, proszę prawdziwego Boga, by On przeprowadził ją do domu duchowego, w miejsce, gdzie zazna spokoju i miłości bożej. Na koniec dziękuję Bogu i istotom pozytywnym za pomoc. Nie
wspieram się tylko kościelnym pochówkiem i modlitwami kapłana. To nie wystarcza,
aby po wyjściu z ciała, człowiek trafił wprost do Boga.
Na Ziemi owocuje praca zespołowa.
Jeden człowiek nie załatwi duchowego bezpieczeństwa.
Do tego trzeba pomocników, na przykład w Twojej osobie :)
DONATA Jabłońska
Na Ziemi owocuje praca zespołowa.
Jeden człowiek nie załatwi duchowego bezpieczeństwa.
Do tego trzeba pomocników, na przykład w Twojej osobie :)
DONATA Jabłońska
Komentarze
Prześlij komentarz