Przestrzeń tę widziałam już
w wieku dojrzałym, mniej więcej w 42 roku życia podczas śnienia. Rzeczywistość
tę ujrzałam w przekroju. Czyściec poniżej, a powyżej co innego. Lecz o tym później.
Powyżej
czyśćca ujrzałam złotawo-jasne światło z dodatkiem zielonej poświaty w prawym rogu przestrzeni oraz kolejkę dusz o
ludzkich kształtach. Stały jedna za drugą w bezruchu, odwrócone tyłem do mnie. Odniosłam
wrażenie, że znajdowali się tam Ci, co odpokutowali swoje winy….
Strefa ta była oddzielona od czyśćca i wyglądała mi na spokojną. Nikt nigdzie się nie śpieszył. Toczyło się wszystko wedle jakiegoś porządku, w którym nikt nie śmiał postępować inaczej. Poczułam strach u tych ludzi, i poddańczą postawę, jakby nic już nie można było zmienić.
W energetycznej ścianie były otwarte drzwi, a za nimi ktoś stał. Istota, która, jak mi się zdawało, była większa od tych ludzi. Osobnik ten prowadził ewidencję przybyłych. Kto przeszedł przez drzwi został poddany spisowi.
Czy było to Niebo? Niestety, nie wiem tego. Moje widzenie miało dotyczyć prawdopodobnie tylko czyśćca, abym uświadomiła ludzkości, że czyściec istnieje, a cierpienie tam jest nie do zniesienia.
Czyściec
jest miejscem, w którym przebywają dusze w odosobnieniu od siebie, bardzo cierpiące
duchowo. Uczucia te można porównać do tęsknoty za ukochanym, który odszedł z
powodu śmierci. Takie ludzkie odczuwanie należałoby jeszcze wzmocnić
(zwielokrotnić), na przykład dwudziestokrotnie. Przebywanie dusz w takim
miejscu to dla nich niesamowita męka. Panuje tam bezczas. Dusze nie czują
upływu czasu, tylko trwanie w bólu, jakby dzień nigdy się im nie kończył. Dusza znajduje się w boksie ciemnoszarej przestrzeni, gdzie nie ma ścian, lecz obszar
powierzchni użytkowej jest jasno określony dla danej duszy. Dusza ta się nie porusza. Trwa w miejscu energetycznego, ciemnego boksu.
W czyśćcu przebywał mężczyzna, którego znałam. Czułam jego emocje. Antoni za życia był nieprzyjemny dla rodziny. Nie doceniał żony ani dzieci. Był alkoholikiem oraz osobą dwulicową. Lubił życie towarzyskie oraz kobiety. Zdradzał żonę cieleśnie. Z czasem się z nią rozwiódł i wyssał ją z dóbr materialnych, nie przejmując się, jak sobie poradzi z wychowaniem trójki dzieci.
W czyśćcu przebywał mężczyzna, którego znałam. Czułam jego emocje. Antoni za życia był nieprzyjemny dla rodziny. Nie doceniał żony ani dzieci. Był alkoholikiem oraz osobą dwulicową. Lubił życie towarzyskie oraz kobiety. Zdradzał żonę cieleśnie. Z czasem się z nią rozwiódł i wyssał ją z dóbr materialnych, nie przejmując się, jak sobie poradzi z wychowaniem trójki dzieci.

Strefa ta była oddzielona od czyśćca i wyglądała mi na spokojną. Nikt nigdzie się nie śpieszył. Toczyło się wszystko wedle jakiegoś porządku, w którym nikt nie śmiał postępować inaczej. Poczułam strach u tych ludzi, i poddańczą postawę, jakby nic już nie można było zmienić.
W energetycznej ścianie były otwarte drzwi, a za nimi ktoś stał. Istota, która, jak mi się zdawało, była większa od tych ludzi. Osobnik ten prowadził ewidencję przybyłych. Kto przeszedł przez drzwi został poddany spisowi.
Czy było to Niebo? Niestety, nie wiem tego. Moje widzenie miało dotyczyć prawdopodobnie tylko czyśćca, abym uświadomiła ludzkości, że czyściec istnieje, a cierpienie tam jest nie do zniesienia.
Podejrzewam, że to świetliste miejsce było rodzajem przejścia do jakiegoś wymiaru, gdzie każda dusza (energetyczny człowiek) otrzymywał jakieś
zadania, tak zwany przydział.
Dbajmy o stan ducha za życia, rozwijajmy się duchowo, by nie wpaść w tryby czyśćca. Wszak nie wyglądało to wszystko kolorowo.
Donata Jabłońska
Donata Jabłońska
Komentarze
Prześlij komentarz