Nie jest niczym nowym fakt, że
ciało subtelne (dusza) podróżuje, gdy człowiek śpi. Ludzki mózg pracuje 24h.
Nigdy nie odpoczywa, chociaż zdaje się nam, że spowalnia i zapada w letarg (w
powolną pracę).
Byłam nastolatką, gdy poczułam powrót do ciała. Były to czasy PZPR, gdy Polską zarządzała Rosja. Wtedy czytałam informacje o UFO, lecz tematyka wychodzenia z ciała była mi obca i w tamtym okresie, nie wiedziałam, czego doświadczyłam. Nie przeżyłam szoku. Zastanawiałam się jedynie nad tym, dlaczego przebywałam poza ciałem i gdzie wędrowałam.
Byłam nastolatką, gdy poczułam powrót do ciała. Były to czasy PZPR, gdy Polską zarządzała Rosja. Wtedy czytałam informacje o UFO, lecz tematyka wychodzenia z ciała była mi obca i w tamtym okresie, nie wiedziałam, czego doświadczyłam. Nie przeżyłam szoku. Zastanawiałam się jedynie nad tym, dlaczego przebywałam poza ciałem i gdzie wędrowałam.
Po
obudzeniu się pamiętałam wrażenia z powrotu. Nie rozumiałam, dlaczego
ciało fizyczne było takie nieprzyjemne. Stało się szorstkie, kłujące, niezwykle
niekomfortowe dla części mnie, tej eterycznej (duchowej). Wychodziłam z klatki
piersiowej z miejsca złączenia żeber, gdzie znajduje się czakra serca. I tą
drogą powracałam. Ruch ten odczuwałam tylko wówczas, gdy byłam na wpół śpiąca.
Chciało mi się bardzo spać, lecz zmysł odczuwania nie był do końca
wyłączony.
Gdy rozmyślałam nad tymi doznaniami, mentalnie nie czułam się dobrze. Zastanawiałam się, dlaczego ciało fizyczne było niewygodne, jakby kompletnie nie pasujące do moich struktur, które powracały do ciała.
Odnosiłam wrażenie, jakby składało się z igieł, nagromadzonego, ubitego piasku, czy jakiegoś proszku. Pomyślałam o brudzie. Że ciało fizyczne jest brudne. Wypełniało mnie chwilowe uczucie zniesmaczenia. Byłam wtedy w wieku około 15 - 18 lat. Nie pamiętam dobrze, lecz przeżycie powrotu do ciała wspominam dość żywo, jakby wczoraj się wydarzyło.
No tak… :) Co, ja wiedziałam wtedy o systematycznym oczyszczaniu się z grzechów czy oczyszczaniu pola własnej energii :)
Wszystko przychodzi z czasem, w odpowiednim momencie życia.
Gdy rozmyślałam nad tymi doznaniami, mentalnie nie czułam się dobrze. Zastanawiałam się, dlaczego ciało fizyczne było niewygodne, jakby kompletnie nie pasujące do moich struktur, które powracały do ciała.
Odnosiłam wrażenie, jakby składało się z igieł, nagromadzonego, ubitego piasku, czy jakiegoś proszku. Pomyślałam o brudzie. Że ciało fizyczne jest brudne. Wypełniało mnie chwilowe uczucie zniesmaczenia. Byłam wtedy w wieku około 15 - 18 lat. Nie pamiętam dobrze, lecz przeżycie powrotu do ciała wspominam dość żywo, jakby wczoraj się wydarzyło.
No tak… :) Co, ja wiedziałam wtedy o systematycznym oczyszczaniu się z grzechów czy oczyszczaniu pola własnej energii :)
Wszystko przychodzi z czasem, w odpowiednim momencie życia.
Donata
Jabłońska
Komentarze
Prześlij komentarz