Dojrzały wiek, a radość dziecka


Na planecie Ziemi przyjął się schemat. Gdy rodzi się dziecko poddaje się je edukacji. Najpierw w rodzinie do 5 roku życia, następnie w przedszkolu i w szkole. W dorosłym wieku zdobywa zawód i zatrudnienie w firmie własnymi siłami lub, dzięki serdeczności osób, z którymi pociecha wypracowała przyjazne, ciepłe relacje.
Poza tym, na Ziemi powstał stały trend, że trzeba szybko się bogacić. Pracować wiele godzin, nawet na dwóch etatach, aby się czegoś dorobić. Do mieszkania w kredycie powracamy najwcześniej o godzinie 19:00 czy 20:00. Podczas tygodnia nie mamy wielu godzin na relaks. Zwykle coś zjemy, włączamy TV i tak się spędza resztę wolnego czasu, przed telewizorem 49 cali i kanałami HD. Nie ma się ochoty na nic więcej.
Człowiek gubi radość dziecka, tak potrzebną do życia w harmonii z Ziemią i otaczającą Naturą. Nic nie cieszy podczas tygodnia. Czasem czyjś żart albo prezent od bliskiej osoby.
Czy warto pracować ponad siły, aby nie odczuwać radości z życia?
Zmiana priorytetów zbawiennie wpływa na samopoczucie. Presja nie uskrzydla, podobnie, jak nadmierne chcenie czegoś, co nie osiągalne w krótkim czasie. 
Znasz takie powiedzenie:
piesz się powoli",
"Jutro też jest dzień" :)


Donata Jabłońska


Komentarze