Post ten dotyczy braku rozwagi w ludzkich sercach i energii na Ziemi.
Tak, bardzo pragniemy żyć w komfortowych warunkach, że wizja ta przesłania wewnętrzne
morale. Zdobywamy dobra materialne po tak zwanych „trupach”. Nie liczy się wtedy
uczciwość, ani fakt, że można kogoś skrzywdzić. Łapiemy się rozmaitych
nieuczciwych sposobów: podstępu, kłamstwa, oszustwa…., aby tylko wygrać,
przeforsować projekt, omamić obietnicami bez pokrycia, żeby osiągnąć finansowy cel. Dzieje się, tak w życiu codziennym.
Podobne głupoty wyprawiają ludzie na polu duchowym. Tak, bardzo pragną pozyskać dar
paranormalny, że bez znaczenia staje się fakt, z którą siłą się
zbrata, z dobrem czy ze złem. Liczy się szybko osiągnięty cel, aby zaimponować w środowisku, w którym się
żyje i dobrze zarobić na tym.
Od jakiegoś czasu zajmuję się sprawami energetycznymi (nieinwazyjnymi). Zgłaszały
się do mnie rozmaite osoby. Pokaleczone przez magów, a także ludzie zajmujący
się tą profesją.
Pewna dziewczyna była zakochana w magii. Rozpoznałam, że zajmuje się energią negatywną.
Specjalizowała się w przyczepach energetycznych (rytualności). Bardzo cieszyły ją osiągnięcia
na tym polu. Udzielała się w grupach na facebooku, w których doradzałam, więc wzięła mnie na celownik (rodzaj
wyzwania). Udawała poszkodowaną, niewinną. Żaliła się, że inni narzekają na nią za
przyczepy. Lecz, ona trenowała swój "kunszt". Myślała, że zwiedzie mnie pozorami.
Starałam się odmienić jej sposób myślenia, żeby nakłonić do odstąpienia od mocy zła, lecz ona nie chciała tego. Była zadowolona ze swoich umiejętności. Nie zwracała uwagi na to, ile krzywd uczyniła, i ile zła jeszcze wyrządzi. Liczyła się zabawa i krzepiące dla niej uczucie panowania (władzy nad człowiekiem). Wyświetlił mi się wygląd tej dziewczyny. Miała długie włosy za łopatki, szczupłą sylwetkę i wiek około 30 lat. Była kierowana przez istotę negatywną, lecz, miałam poczucie w kontakcie z nią, że mogłam uratować ją jeszcze.
Poświęciłam jej sporo osobistego czasu. Gdy nadszedł dzień, w którym wspomniała o pieczęciach dobra, zrozumiałam, że ona brnie tylko w jednym kierunku. Nie rozważy porad i nie skorzysta w żadnym razie z narzędzi, jakie jej polecałam.
Starałam się odmienić jej sposób myślenia, żeby nakłonić do odstąpienia od mocy zła, lecz ona nie chciała tego. Była zadowolona ze swoich umiejętności. Nie zwracała uwagi na to, ile krzywd uczyniła, i ile zła jeszcze wyrządzi. Liczyła się zabawa i krzepiące dla niej uczucie panowania (władzy nad człowiekiem). Wyświetlił mi się wygląd tej dziewczyny. Miała długie włosy za łopatki, szczupłą sylwetkę i wiek około 30 lat. Była kierowana przez istotę negatywną, lecz, miałam poczucie w kontakcie z nią, że mogłam uratować ją jeszcze.
Poświęciłam jej sporo osobistego czasu. Gdy nadszedł dzień, w którym wspomniała o pieczęciach dobra, zrozumiałam, że ona brnie tylko w jednym kierunku. Nie rozważy porad i nie skorzysta w żadnym razie z narzędzi, jakie jej polecałam.
Praca na rzecz imperium zła, prowadzi do przejęcia ciała ludzkiego. Człowiek staje się na
wpół człowiekiem i na wpół demonem.
Dlatego, nie warto zjadać resztek z talerza. Lepiej przeciwstawiać
się złu. Odpierać ich ataki i poczekać na Boski dar od Stwórcy, który nikogo
nie skrzywdzi, a przynosić będzie dobre rozwiązania i namaszczanie człowieczych
serc pogodą ducha. A po takim nasączeniu, życie nabiera wtedy magicznych barw. Człowiek strapiony i nieszczęśliwy odnajduje radość we wszystkim na co spojrzy, dotknie i posmakuje :) A odpowiednio pokierowany, wychodzi z kłopotów.
Dlaczego, nie warto zjadać resztek z talerza? Oto następny przykład.
Wcześniej
udzielałam się w grupach ezoterycznych i duchowych. Pewna kobieta zrobiła wpis,
który mnie poruszył. Post napisała w zwyczajny sposób, lecz, jako czuciowiec,
wyczułam, że rozpaczliwie szukała pomocy, więc napisałam do niej.
Zofia
przebywa w Szwecji od 20 lat. Rozmawiałyśmy wieczorami przez
wiadomości facebooka. Wiele się dowiedziałam o niej i stylu życia Szwedów.
Chciałam jej pomóc. Starałam się rozpoznać powód, który spowodował w niej, tak
silną depresję. W nocy, podczas śnienia, znalazłam się w Sztokholmie, gdzieś w
centrum miasta. Powód depresji Zofii, już oczekiwał mnie. Była to niewysoka
Mulatka w dojrzałym wieku z krągłościami na biodrach, ubrana w długą, niebieską sukienkę z materiałowym zawiniątkiem na głowie. Sprzedawała przy ulicy akcesoria do rytuałów, pozawijane w materiał i papier. Kobieta ta była zimna w sobie, dumna, arogancka
i wyniosła w stosunku do mnie. Nie była człowiekiem, tylko pół demonem. Komunikacja odbyła się językiem telepatii.
Napisałam
Zofii o tym odkryciu, a ona przesłała mi zdjęcia z oka, w którym była widoczna
ludzka postać, kobieta w kapeluszu. Znak od zła, że została poddana rytuałowi. Zofia opowiedziała wtedy
więcej o swoich przeżyciach, o czym tutaj nie napiszę.
Szukała także uleczenia metodami energetycznymi, tylko, że podczepiona do bytu,
trafiała na osoby, które jej nie pomagały, tylko wzmacniały pracę sił
nieczystych.
Co daje moc otrzymana od zła?
1. W
takim człowieku następuje zmiana struktur energetycznych, dzięki czemu, demon
wrasta w pole energii i zarządza człowiekiem (magiem);
2. człowiek traci radość życia, wykonując polecenia demona,
niczym robot;
3.
czyni tylko szkodę bliźniemu, tworząc przyczepy energetyczne do ludzkiego, świetlistego pola, żeby zły byt ingerował w zdrowie człowieka i warunki życia (by naprawiał je, a potem gmatwał coraz bardziej);
4. człowiek (sługa mroku) może być bogaty, i owszem, lecz nie odczuje zadowolenia w ludzki sposób,
chłód wnętrza i martwica duchowa, nie pozwoli na to;
5.
zanim człowiek dojdzie do miana czarownika (maga), zostanie nakłoniony do
oddania duszy (żywej cząstki ludzkiej struktury, łączącej ze Stwórcą, który
chroni i broni przed niszczycielskim wpływem zła).
Moja rada :) Zjedz wykwintny obiad w świetle Boskiego prowadzenia :)
Donata Jabłońska
Donata Jabłońska
Komentarze
Prześlij komentarz